30 października 2019

Od Melody CD Pana Stasia - etap 2 > etap 3

Z uśmiechem obserwowałam krajobraz, widziany w drodze na farmę. Promienie słońca ogrzewały moją twarz, a śpiew ptaków dodatkowo umilał podróż.
Gdy wyjechaliśmy poza granice wioski, przejęłam od woźnicy czynność, którą zawsze wykonuje jednocześnie z powożeniem, a było nią wypatrywanie Samotników. Las wyglądał spokojnie, ale mężczyzna twierdził, że może to być jedynie złudzenie.
- Nigdy nie możesz mieć pewności, że nikt cię nie obserwuje. - mruknął, rozglądając się na boki. Zrobiłam to samo, wytężając przy tym wzrok. Nikogo jednak nie zauważyłam. Mimo tego, wciąż pozostawałam czujna. 

Droga minęła nam bez przeszkód i wkrótce mogłam zobaczyć farmę Pana Stasia. Zeskoczyłam z wozu, następnie rozglądając się dookoła. Na końcu drogi wiodącej do domu rolnika dostrzegłam gospodarza. Mężczyzna pomachał do mnie i zaczekał, aż do niego podejdę. Wolnym krokiem ruszyłam w jego kierunku, rozglądając się przy tym nieco po farmie.
- Witaj, Mel... - zawołał, kładąc dłonie na swoich biodrach - Co cię aż tutaj sprowadziło? - zapytał wyraźnie zaskoczony moją wizytą.
- Witaj, Stasiu. Mówiłeś ostatnio o różnych materiałach, których... - zaczęłam, ale rolnik nagle mi przerwał, przypominając sobie naszą ostatnią rozmowę.

29 października 2019

Od Aven CD Melody

Kamień spadł mi z serca w momencie, gdy dowiedziałam się czego oczekuje w zamian krawcowa, niemniej jednak byłam dość zdziwiona. Wydawała się drobną i delikatną dziewczyną, pokusiłabym się nawet o przypuszczenia, że bardziej powinna chcieć czegoś… lżejszego? Lepsze było jednak to, niż odmowa, albo gdyby jednak chciała ode mnie pieniędzy i musiałabym coś szybko załatwiać.

Melody poczęstowała mnie by umilić mi czekanie w zakładzie, ale w zasadzie to bardzo ciekawe było przyglądać się wykonywanym przez nią pomiarom, które szły aż za łatwo. Zdawałam sobie sprawę, że tygrany nie wykazują specjalnej agresji w stosunku do kobiet, ale teraz to to bydle wielkości konia, stojące w pokoju było potulne jakby zmieniło się w niesamowicie rozpieszczonego, kanapowego kociaka. Cała procedura nie potrwała jakoś szczególnie długo i już ładną chwilę potem byłam wolna, a raczej mogłam wrócić do „domu” i udać się na spoczynek. Zbliżający się tydzień miał zapowiadać się naprawdę pracowicie.

Muszę przyznać, że z biegiem czasu nie dało się zauważać zmian zachodzących w wiosce, a w zasadzie to głównie w jej mieszkańcach. Początkowo to miejsce miało być ostoją dla wszystkich mutantów, którzy nie chcieli się odczłowieczać i próbować żyć w społeczeństwie udającym normalne. Część z nich stawiała tu pierwsze kroki nowego życia, chociażby po wyjściu z więzień czy opuszczeniu gangów. Jednak pory roku się zmieniały, a wraz z nimi przybywało zdeformowań oraz zwierzęcych nawyków, przez które czasem ludzie musieli opuścić wioskę dla dobra własnego i wszystkich pozostałych, a niegdysiejsze grupy społeczne zaczęły się dzielić nawet na coś w rodzaju stad.

26 października 2019

Od Pana Stasia CD Yaria

Nie ukrywam, że cały czas byłem pełen podziwu całokształtu kobiety. Raz, że zrobiła świetne skóry i przygotowała dobrze mięso, a dwa... Ta jej postura. Boże drogi... Wyglądała jak krzyżówka małego niedźwiedzia, wikinga i wysokiej i ładnej kobiety. To wszystko ładnie ze sobą współpracowało i zgrywało się. Nie powiem, od razu mi się spodobała już na pierwszym spotkaniu, a każda kolejna minuta z nią, tylko mnie upewniała w tym wszystkim.

Od Tenebrisa CD Renarda

Zmierzyłem wzrokiem młodego bruneta, trzymającego w dłoni bukiet z kolorowych kwiatów.
- Synem tej, do której przyszedłeś jak mniemam - nastolatek powoli podszedł bliżej, sięgając przy tym drugą ręką do rękojeści miecza - Chciałeś go zniszczyć? Rozkopać?! - zapytał przez zaciśnięte zęby. Ciekawe oskarżenie, ale szczerze, jaki bym miał w tym cel? Jeszcze nie upadłem tak nisko, żeby wyżywać się na zmarłych.
- Skądże. - odparłem, marszcząc lekko brwi - Twoja matka, jak rzeczesz, była moją drogą przyjaciółką. Nie wiedziałem, że miała dzieci - dodałem, spoglądając na imię żniwiarki, wyryte w skale.
- Miała, dwójkę - chłopak westchnął cicho, zbliżając się do grobu Galii, na którym położył przygotowany bukiet - Mnie i Farrah - sprostował, ze smutkiem wyjmując z kieszeni porcelanową lalkę, którą ustawił na ziemi obok skromnego pomnika, należącego do drugiej z kobiet. Następnie brunet szybko wytarł oczy i nos. Przychodzenie na miejsce pochówku rodziny całkiem samemu musiało być dla niego bardzo trudne, więc przeniosłem wzrok na nagrobki, udając, że niczego nie zauważyłem.
Chłopak ponownie zwrócił się w moją stronę, udając twardziela.

25 października 2019

Od Fafnira CD Phanthoma

Brunet przeniósł wzrok z okna na mnie. 
- Dobrze mieć w znajomych krawcową. - powiedział, na co przytaknąłem. Rzeczywiście zdolności krawieckie Melody nie raz mi pomogły i byłem jej za to ogromnie wdzięczny.
Nie ciągnęliśmy tego tematu dłużej i razem wróciliśmy do kuchni. Zasiedliśmy przy stole i zajęliśmy się kolacją.
- Powiedz mi, jak to możliwe, że jesteś Samotnikiem? - zapytał w pewnym momencie kowal, unosząc na mnie wzrok.
- Nie rozumiem. - odparłem, zerknąwszy na niego. Kim jak nie Samotnikiem mógłbym być? W końcu na Osadnika się nie nadawałem. 
- No wiesz, Samotnicy raczej nie przyjaźnią się tak z Osadnikami. - wyjaśnił brunet. To prawda. Samotnicy i Osadnicy zazwyczaj są ze sobą skłóceni, ale ja wolałem utrzymywać dobre relacje z mieszkańcami wioski. To, że żyję z dala od nich nie znaczy, że muszę ich nienawidzić. Na wyspie lepiej żyć w zgodzie ze wszystkimi, jeśli chce się przeżyć. Łatwo jednak stracić cudze zaufanie. Nawet jak nie mieszka się na wyspie, a w cywilizowanym świecie. Ja już je straciłem. Sprowadzając do wioski hybrydę, stałem się jak inni Samotnicy. 
- Tak jest lepiej, przynoszą same nieszczęścia. - odparłem krótko, dłubiąc widelcem w ziemniakach. 
- Mówisz o tej bestii? - dopytał Phanthom. W odpowiedzi skinąłem głową. 
- Nie przejmuj się, każdemu to się mogło zdarzyć. - dodał brunet. Czy naprawdę w to wierzył? Kto inny by zrobił coś takiego?
Po skończonej kolacji Phanthom zebrał talerze i włożył je do zlewu. Wstałem powoli z krzesła, zwracając na siebie tym samym uwagę kowala.

22 października 2019

Od Yarii CD Pana Stasia

Jak grochem o ścianę. Przecież jasno powiedziałam „nie”. Dlaczego nadal zaprasza? Głuchy jakiś.
Stałam, taksując jego osobę. Byłam szczerze zaskoczona jego postawą, nie mogłam jej zrozumieć. Dlaczego nadal jest dla mnie taki miły? Nie widzę żadnego sensownego powodu, dla którego miałby chcieć nawiązać ze mną dłuższą interakcję. To zupełnie nielogiczne.
— Więc jak? — ponowił pytanie, pozostawiając słowa w nienagannie uprzejmym i zachęcającym tonie.
Zawahałam się. Nie miałam najmniejszej ochoty skorzystać z jego zaproszenia. Jednocześnie nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jeśli tego nie zrobię, będę długo żałować.
Zaciśnięte w pięści dłonie wydały z siebie serię głośnych trzasków wyrywających się z pobielałych knykci.
— Dobra — wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Na gładziutkiej twarzy rolnika wykwitł szeroki uśmiech, którego obraz tak głęboko wrył się w moje wyobrażenie jego osoby.
Dom zbudowany z bali metodą zębatkową, stabilną, na dodatek tak ładnie wyglądającą. Zawsze miałam słabość do tego typu budownictwa. Drewniana konstrukcja o kamiennych fundamentach — wrażenie stabilności i mocy. Właśnie to sprawiało, że chata wydawała się większa, niż jest w rzeczywistości. Ten widok wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Jakby mieszanka nostalgii i niechęci. Ten dom aż nadto przypominał miejsce, w którym dorastałam.

Nowy samotnik - Bezimienny



Merwild

Bezimienny | 24 lata | Zmora



15 października 2019

Od Pana Stasia CD Raven

Ten narkotyk to zdecydowanie dobry interes na tej wyspie. Był łatwy do zdobycia, łatwy w hodowli, z dużą ilością plonów i szybki do obróbki. Przynajmniej tak mi się teraz wydawało. Wszystko by się dopiero okazało podczas hodowli i produkcji. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się aż takich efektów upalenia tym zielskiem. Zaledwie po kilku zaciągnięciach poczułem, że odlatuje. Świat stał się nagle bardziej kolorowy, dynamiczny i jakby opływowy.
Mimo to i tak odleciałem nieco później, niż wampirzyca. Widziałem jej brak kontaktu tuż przed tym, zanim ja odpłynąłem w swoją podróż. Stała się nieobecna, wzrok miała inny, patrzyła w jedną stronę, jakby w mały punkt, którego nikt inny nie widzi.

- Skoro nie jesteśmy w pełni świadomości pomyślałam, że można inaczej zagospodarować czas. Jednak… Jestem świadoma, że nie zasługuje na towarzystwo takiej osoby, jaką jesteś Ty. - uśmiechnęła się smutno, wciskając w usta ostatki zioła. Czule pocałowała jego, aby po chwili zeskoczyć ze stołu.

14 października 2019

Od Phanthoma CD Fafnira

Nie spodziewałem się żadnej wizyty, dlatego zdziwiła mnie obecność Melody w moim domu, tym bardziej o tej godzinie. Jednak nie ma się co dziwić, Melody to bardzo miła i opiekuńcza dziewczyna, skoro znali się z Fafnirem, nic dziwnego, ze się o niego martwiła. Kiedy wyszła, spojrzałem na chłopaka.
- Dobrze mieć w znajomych krawcową – stwierdziłem. Chłopak tylko przytaknął, po czym oboje wróciliśmy do naszej kolacji. - Powiedz mi, jak to możliwe, że jesteś Samotnikiem? - zapytałem ciekawy.
- Nie rozumiem – zerknął na mnie.
- No wiesz, Samotnicy raczej nie przyjaźnią się tak z Osadnikami – powiedziałem. Do tego chłopak wyglądał na zbyt delikatnego, aby żyć samemu.
- Tak jest lepiej, przynoszą same nieszczęścia – przewróciłem oczami, jak mógł tak o sobie mówić?
- Mówisz o tej bestii? - chłopak pokiwał głową. - Nie przejmuj się, każdemu to się mogło zdarzyć – Fafnir nie wyglądał, aby uwierzył w te słowa, ale w ciszy kontynuowaliśmy posiłek. Potem zabrałem talerze do zlewu, a wtedy albinos wstał i ponownie zwrócił na siebie moją uwagę.
- Jeszcze raz, bardzo ci dziękuje za pomoc i wszystko inne, ale powinienem się zbierać – i nie czekając na moją odpowiedź, ruszył do wyjścia. Wytarłem dłonie o szmatkę i ruszyłem za nim.
- Oszalałeś? Gdzie niby pójdziesz – zapytałem dość surowo. Rozumiem, że nie chce się narzucać, ale to nie powód, by tracić zdrowy rozsądek.

Od Fafnira CD Phanthoma

Z trudem otworzyłem oczy i rozejrzałem się po obcym mi pomieszczeniu. Czułem się tak słaby, że nawet powieki wydawały się ogromnie ciężkie.
Kilka szczegółów, jakie udało mi się wyłapać pomogło mi przynajmniej częściowo dowiedzieć się, gdzie się znajduję. Byłem w sypialni. I to w sumie tyle. Nie wiedziałem, do kogo należy, ale najprawdopodobniej jej właścicielem był mężczyzna, gdyż wystrój pokoju nie wyglądał na kobiecy.
Powoli podniosłem się do pozycji półsiedzącej. Dopiero wtedy zauważyłem, że mój ubiór również się zmienił. Miałem na sobie koszulkę, która nie wyglądała na moją własność. Była za duża. Reszta ubrania była taka, jak wcześniej - moja, brudna i podarta.
Usilnie próbowałem przypomnieć sobie, co się wydarzyło, ale miałem pustkę w głowie. Podniosłem z poduszki wilgotny materiał i obejrzałem go ze wszystkich stron, jakby na którejś z nich była napisana odpowiedź.
Po chwili usłyszałem odgłos głośnego uderzenia jakby obijające się o siebie metale. Niepewnie wstałem z materaca i ruszyłem do miejsca, z którego dochodził owy dźwięk. By nie stracić równowagi, przytrzymywałem się ścian.
Idąc korytarzem, rozpoznawałem coraz więcej przedmiotów. Nie byłem pewien, do kogo należą, ale wydawały mi się dziwnie znajome.
Nagle hałas ucichł. Rozejrzałem się po wnętrzu domu, a zauważywszy ciepłe światło, rozświetlające jedno z pomieszczeń, zbliżyłem się do drzwi i stanąłem w progu pokoju.

7 października 2019

Od Raven CD Pana Stasia

“ Z pozoru zwykła fabryka, znajdująca się obrzeżach miasta. Niegdyś wzorcowa potęga początkowego przemysłu na wielką skalę, obecnych czasach grabiona przez złomiarzy od środka i przyrodę. Teraz na koncie miała podpisane dokumenty o rozbiórkę, jednak dla rządu z biegiem lat straciła większe znaczenie. Znalazła jednak istotne znaczenie dla wielu grup społecznych, artystów i odludków. Formę ekspozycji swoistej architektury, czy nawet bycie przystankiem zwiedzania zapaleńców miejsc opuszczonych. Najczęściej była swoistą przystanią, broniącą szkalowane głowy wykończonej życiem młodych ludzi.

Obecnie urzędująca ta banda nie znalazła żadnych przeciwwskazań, było nawet odwrotnie. Podziały i rozmowy w tym temacie poszły gładko, kosztując kilka działek mocnego narkotyku i taniego alkoholu. Tym samym mogli cieszyć się dowoli swoim miejscem spotkań i wspólnych planów na rzeczy, do których wtajemniczeni mieli tylko dostęp. Oczywiście nie posiadali ładki obywateli na medal, kolorowych w świetle współczesnego prawa. Porzuceni przez rodziców, poczucie zaniedbania , brak szacunku ogółu i wiele powodów skłaniało ich, aby popaść w skrajność. Ciałem pozostać na ziemi, jednak umysłem sięgnąć do wyższych warstw umysłu. Całkowicie innych wymiarów świadomości ludzkiej, o której nikt otwarcie nie miał większego pojęcia. Tak przynajmniej mówił “naczelnik” ich grupy, który ponad wszystko dbał o swoją rodzinę od dwóch lat.

Podsumowanie miesiąca - wrzesień

Witam na kolejnym podsumowaniu!

Tym razem napiszę trochę mniej, gdyż zwyczajnie nie mam pomysłu XD
Ten miesiąc mimo początku szkoły i pracy był całkiem owocny i cieszy mnie to, że znajdujecie jeszcze czas na pisanie tutaj opowiadań.
Bardzo mnie to cieszy i jestem niezmiernie wdzięczna, a także mam nadzieję, że wytrwamy kolejny rok razem, a może i jeszcze więcej.

Na zbliżające się halloween planuję zorganizować event, więc szykujcie się i czekajcie cierpliwie, gdyż wiecie, że zbyt punktualna nie jestem XD za co z góry przepraszam

Może w końcu też uda mi się dodać tą długo wyczekiwaną faunę i florę, naprawdę bym chciała! Ale mam nadzieję, że już was nastawiłam do mojej roboty i poczekacie jeszcze trochę c:

Pora roku pozostaje sennikiem, a w przyszłym miesiącu zmienia się już na zimę. Na szczęście jeszcze nie u nas. Brrr...

Nasz blog opuszcza również Hayi przez zbyt długie zwlekanie z opowiadaniem, a Lunaye i Virion niestety dostają po jednym upomnieniu z powodu braku odpowiedzi na wiadomości prywatne.

Przejdźmy więc do spraw ważniejszych

Stan osadników:
- 6 kobiety
- 10 mężczyzn

Stan samotników:
- 3 kobiety
- 6 mężczyzn

Łączna liczba postaci na blogu:
25

Dyktatorzy na wrzesień:
Pan Staś (5 głosów)
  Leo (4 głosy)

Stan opowiadań:
 
 - Pan Staś: 11
- Raven: 7
- Bobby: 2 
 - Phanthom: 2
- Aven: 1
- Deryck: 1
- Fafnir: 1
- Melody: 1
- Nicholas: 1
- Renard: 1
- Tenebris: 1

 Osoby, które nie napisały jeszcze opowiadania lub napisały tylko jedno, przypominamy o aktywniejszym udzielaniu się na blogu i w nagłych przypadkach zgłaszaniu nieobecności.

 ~
Upomnienia: 
- Lunaye: 1
- Virion: 2

Stan kont:

[w trakcie przeliczania]

~

To by było na tyle, więc teraz proszę mi nie zapominać o blogu i do zobaczonka pod koniec października!

~Adminifaza, Mashi