8 maja 2020

Od Iriego CD Cynth

Już postąpił krok do przodu, aby pomóc młodej kobiecie wstać, jednak jej ostry ton i ukryta w nim groźba zatrzymały go w miejscu. Przyglądał się, jak z trudem podnosi się na nogi, zachwiała się przy tym, przez co Iri czuł nieodpartą potrzebę pomocy jej, ale potężną dawką silnej woli powstrzymał się przed tym. Nieznajoma nie życzyła sobie dotykania, a on miał zamiar to uszanować. Gdy tylko ognistowłosa kuśtykając, ruszyła przed siebie, mężczyzna robił to samo. Szedł obok niej w takiej odległości ,by w razie potrzeby szybko zareagować, gdyby nagle coś jej się stało, ale wystarczającej, by nie czuła zagrożenia z jego strony. Wolała trzymać się na dystans i on nie miał nic przeciwko, mimo że nieznajoma nie wydawała się szczególnie groźna, wolał być czujny. Celując do niego kamieniem, pokazała, że w razie potrzeby jest gotowa roztrzaskać mu czaszkę.

Przez całą drogę rozmyślał nad całą zaistniałą chwilę wcześniej sytuacją, jednoznacznie doszedł do wniosku, że dziewczyna musiała mieć problemy ze słuchem. Sama mówiła głośno, wręcz krzyczała, jakby chciała usłyszeć swój własny głos. Nie zareagowała na żadne słowa ciemnowłosego, dopóki ten nie podniósł głosu, tylko wtedy doczekał się jakiejś reakcji. Zapiał sobie w pamięci, aby zwracać się do niej głośno i wyraźnie, jeśli podczas udzielania jej pomocy jasnooka czegoś nie usłyszy i źle zinterpretuje jego słowa, mogło mieć to dla niego przykre konsekwencje.
W końcu dotarli na tereny posesji fauna, który dał nieznajomej znak, aby uważała, krocząc po bagnistym terenie. Przy każdym kroku ich stopy zapadały się w błocie, utrudniając poruszanie się. Dopiero przed samym domem grunt stał się na tyle twardy, by móc na niego stanąć bez strachu o ewentualne zapadnięcie się w grząską glebę.

Ciemnowłosy otworzył drzwi drewnianego domu i odsunął się, aby młoda kobieta mogła wejść pierwsza. Jasnooka zatrzymała się przed drzwiami i spojrzała na mężczyznę podejrzliwie, wietrząc jakiś podstęp. Iri nie dał jej powodu, by mogła oskarżać go o niecne zamiary, dlatego w końcu weszła do środka, mocno ściskając torbę przerzuconą przez ramię. Zaraz za nią we wnętrzu znalazł się mężczyzna, zostawiając otwarte drzwi. Zrobił to po to, by dać znać nieznajomej, że nie zamierza jej trzymać na siłę, jeśli będzie chciała może wyjść w każdej chwili.

– Proszę, usiądź – powiedział podniesionym głosem, odsuwając od stołu drewniane krzesło, by dziewczyna mogła na nim usiąść.

Ognistowłosa spojrzała na niego i wydawała się rozważać możliwe opcje, faun miał wrażenie, że najchętniej od razu by wyszła, jednak ból w kostce odsuwał ją od tego pomysłu. Mężczyzna uśmiechnął się do niej zachęcająco, co musiało zaważyć na jej decyzji, bo w końcu podeszła do mebla i usiadła na nim.

Iri w tym czasie podszedł do niewielkiej komody stojącej w rogu pomieszczenia i wyciągnął z niej bandaż i maść, którą wykonał z mięty, melisy i kozłka lekarskiego, czyli z roślin, do których miał nieograniczony dostęp w swoim małym ogródku. Maść wedle myśli swojego twórcy miała uśmierzać ból, nie miał okazji jeszcze jej użyć, ale miał nadzieję, że specyfik zadziała tak, jak należy.

Z potrzebnymi rzeczami mężczyzna podszedł z powrotem do młodej kobiety i postawił wszystko na stole obok.

– Muszę sprawdzić co z twoją nogą, pozwól…

Zanim zdążył dokończyć zdanie, rude włosy zafalowały, gdy ich właścicielka pochyliła się do przodu, ściągając z obolałej nogi but, by następnie puścić go na drewnianą podłogę obok krzesła. Właściciel domu przyglądał się temu z błąkającym się na ustach bladym uśmiechem, cieszył go fakt, że kobieta, chociaż w małym stopniu chciała z nim współpracować.

Kiedy ściągnęła but, Iri mógł dokładnie zobaczyć, jak jej kostka była spuchnięta. Uklęknął przodem przed nią, by lepiej przyjrzeć się uszkodzonej nodze.

– Muszę cię dotknąć, jeśli mam ci pomóc – oznajmił, z dołu patrząc w jasne oczy, czekając na sprzeciw lub przyzwolenie.

Dłuższą chwilę nieznajoma tylko przyglądała się mu w milczeniu, po czym w końcu kiwnęła głową, pozwalając mu na dotknięcie jej, jednoczenie umieszczając swoją torbę na kolanach, by mieć do niej, a raczej do tego, co jest w środku łatwy dostęp w razie, gdyby naszła taka potrzeba. Ciemnowłosy kiwnął jej głową w podziękowaniu i sięgnął ostrożnie po jej nogę. Uniósł ją delikatnie do góry.

– Może trochę zaboleć – ostrzegł, łapiąc za stopę dziewczyny, poruszając nią ostrożnie, gdy tylko to zrobił, jej właścicielka jęknęła boleśnie i szarpnęła nogą, próbując wyrwać kończynę, spomiędzy silnych dłoni mężczyzny, jednak on trzymał ją wystarczająco mocno, by nie udało jej się to. – Nie szarp się, wtedy będzie jeszcze bardziej boleć.



Cynth? +1PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz