19 lipca 2019

Od Pana Stasia CD Phathoma

Postanowiłem wykorzystać fakt że deszczowy dzień ułatwiał mi dzisiejszą pracę i zamierzałem odwiedzić kowala u którego nie tak dawno złożyłem zamówienie na swoje gwoździe z młoteczkiem. Miałem nadzieję że mnie nie zabije za moją zwłokę. Z rana załatwiłem sobie swoje obowiązki. Przeszedłem się przez pole w celu sprawdzenia czy wszystkie roślinki są całe, trochę z nimi pogadałem i wstępnie oszacowałem plony. Po godzinie zszedłem z pola by zająć się posesją i zwierzakami. Posprzątałem nie co na dziedzińcu, okryłem dokładniej deski by nie zmokły przez deszcz i udałem się do zwierzaków. Zwierzęta standardowo nakarmiłem osobiście, pogłaskałem i porozmawiałem z nimi. Po kolejnej godzinie, teraz spędzonej ze zwierzętami mogłem ruszyć w końcu w stronę domu kowala. Musiałem odebrać swoje dwa zaległe zamówienia a musiałem poprosić jeszcze o kolejne. Miałem nadzieję że mi Phanthom nie odmówi pomocy. Po trzydziestu minutach drogi dotarłem do jego domu. Po ostatnim razie wiedziałem by poczekać chwilę gdyż mógł mnie najzwyczajniej nie słyszeć, a raczej mojego pukania. Zapukałem trzy razy głośno i czekałem grzecznie. Phanthom otworzył drzwi wyłaniając się z nich niczym cień.
- Cześć! Wybacz że tak długo mi zeszło jednak dużo spraw mi się nagromadziło.. Mógłbym odebrać już swoje gwoździe i młotek?
- Jasne, wchodź..
Powiedział mężczyzna po czym wszedłem rozglądając się po jego kuźni. Robiła wrażenie jak na te warunki.
- Dziękuję.. - wszedłem ściągając kurtkę po deszczu. - mógłbym mieć kolejne zamówienie?
- zapytałem przyglądając się mu.
- Oczywiście, mam czas. Czego pan potrzebuje? - powiedział od razu biorąc moją przemokniętą kurtkę i wieszając ją na wieszaku.
- Nie m
ów mi na pan...  Jestem Staś... Potrzebuję dość dużej ilości gwoździ trochę dłuższych ale nie tak długich jak te poprzednie. Myślę że tak około dwustu sztuk..
Mężczyzna nic nie odpowiedział. Pokiwał jedynie głową i podszedł do szuflady z której wyciągnął moje wcześniejsze zamówienie.
Wyciągnąłem ku niemu rękę by je odebrać. Jednocześnie tez zapłaciłem ustaloną kwotę.
- Czy coś jeszcze?
- Te gwoździe... Na kiedy byś je miał?
- Myślę że za około dwa dni...
- A co sobie życzysz za gwoździe?
- Tak jak ostatnio pieniądze.. co do ceny ustalimy przy odbiorze.
- Dobrze.. Dziękuję i pojawię się za około dwa dni..
               
                Phanthom mnie odprowadził pod drzwi i wypuścił. Wróciłem do swojego domu planując i odpoczywając tego dnia. Zamierzałem dokończyć czytać zaległą książkę.

Phanthom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz