23 czerwca 2019

Od Pana Stasia CD Raven

Każdego dnia z samego rana, wychodziłem z ojcem w pole, nie zależnie od pogody czy pory roku.
Zawsze powtarzał że dbanie o rośliny jest równie ważne, co o swoją rodzinę. Po roku słuchania tego
niemal dzień w dzień, mógłbym zostać obudzony w środku nocy i to wyrecytować by znów iść spać. Cały
czas myślałem o swojej przyszłej rodzinie. Głównie myślałem o tym ze szybko jej mieć nie będę. Odkąd
pamiętam wychodziłem z ojcem w pole, zajmowałem się zwierzętami lub byłem uczony jakiś prostych
napraw, robótek czy najprostszych rzeczy związanych z domem. Nie miałem praktycznie żadnego
kontaktu z ludźmi, jeśli już to w soboty podczas targów czy w niedziele jak się chodziło do kościoła.
Dzieciaki z okolicy zawsze mnie uważały za dziwaka bo przecież nigdy mnie nie widywali czy to w
szkole, czy na palcach zabaw czy innego tego typów rozrywkach. Właśnie przez takie opinie innych ja
się izolowałem od społeczeństwa i uciekałem do swoich roślin czy zwierząt. Rośliny przynajmniej się
odwdzięczały za troskę o nie, tak samo i zwierzęta. Nigdy nie dogryzały, nie uśmiechały się głupio lub
dziwnie nie patrzyły. Choć kto wiec co sobie czasem myślały o mnie gdy jako dzieciak ledwo wchodząc
do stajni upadałem na ich zastawiane pułapki w postaci placków i bobków a potem taki brudny leciałem
do matki z płaczem.
Moje szanse poznawania kogoś były bardzo małe. Najczęstszy kontakt, poza roślinami i zwierzętami,
miałem po prostu z siostrą i rodzicami. Swoich dziadków i babcie widywałem częściej niż "kolegów z
klasy" w szkole do której niby chodziłem. Przez to wszystko chyba aż do mojego wyjazdu z farmy byłem
osobą bardzo zamkniętą w sobie na innych ludzi, trudny do rozmowy bo uważałem po prostu że nie
mam z kim o czym rozmawiać a także i bardzo nieśmiały. Zawsze uciekałem przed ciotką do swojego
pokoju, w którym i tak mnie odnajdywała i szczypała boleśnie moje oba policzki mówiąc, jaki to ze mnie
już dojrzały mężczyzna. A guzik. Jak mogłem być dojrzały, i do tego mężczyzną w wieku dwunastu lat i
nosząc spodnie na szelkach. Ciotka Dophy była na prawdę dla mnie straszną osobą. Chyba przez nią
miałem później uraz do osób o mocnym makijażu i w wieku powyżej pięćdziesięciu lat.
***

Musiałem przyznać że dziewczyna zrobiła na mnie spore wrażenie. Nie była też łatwą rozmówczynią.
Z pewnością była to wina tego, iż jest samotnikiem. Cały czas podczas rozmowy miałem delikatny
dreszcz jednakże sprawiała wrażenie osoby dość.. zagubionej? A może samotnej? Przemyśleń tak dużo
a czasu co raz mniej. W końcu dzień się kończył za niecałe dwie godziny, a oprócz tego nadchodziła
najwidoczniej burza. Jeśli miałem jej pomóc by ona pomogła mi, musiało to być teraz już. Zanim
dopadnie nas deszcz. Nie widziało mi się wracać po nocy podczas deszczu do domu, a tym bardziej spać
w tym lesie.
Zrobiłem delikatny ruch lewą ręką do przodu, następnie odbiłem nią w lewo i bezwładnie powędrowała
w moją stronę uderzając mnie w bok i udo. Delikatnie się uśmiechnąłem i stałem tam sobie taki
zakłopotany. Pod prawą pachą wciąż miałem patyczki.
-cóż.. byłoby to bardzo miłe i nie ukrywam że pomocne z Twojej strony.. jednakże głupi bym chyba był,
gdybym Cie o to poprosił.. - powiedziałem patrząc jak powolnym krokiem odchodzi ode mnie w swoim
kierunku. Mimo wszystko wiedziałem że ją tu zatrzymam na te kilka sekund i przynajmniej sprawie żeby
przemyślała moją propozycje.
-a co jeśli.. um.. pomogę Ci złapać zwierzynę w zamian za to że Ty pomożesz mi znaleźć odpowiednie
drewno? Na prawdę niczego więcej nie chce.. Chyba że wolisz jakiś inny układ to słucham propozycji.. -
mruknąłem czekając na reakcje dziewczyny i dając drugą rękę na biodro.
Widziałem że dziewczyna się zatrzymała i jakby to przemyślała. To znaczy... albo to próbuje
przemyśleć albo zastanawia się jak idealnie rzucić nożem by mi się wbił w udo, wystarczająco głęboko
bym stąd nie uciekł i by mnie mieć na podwieczorek w razie gdyby nie upolowała zwierzyny. Głupi bym
był gdybym nie zauważył tych czterech większych kłów, więc wiedziałem czego ewentualnie się
spodziewać. Westchnąłem cicho czekając na reakcje i zastanawiając się czy się do mnie odwróci.

Raven?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz