Lulu Ming Chao - Senior Concept Artist |
Newt | 18 lat | Lisołak
Miano: Newt/Newton – pseudonim ten dostał od swojego szkolnego kumpla. Z czasem większość jego znajomych tak się do niego zwracała. Wszystko tylko dlatego, że był dobry z fizyki.
Imię i nazwisko: Nathaniel Sanders, w skrócie Nate/Nathan, jak wygodniej.
Wiek: 18 lat
Data urodzenia: 27.11.
Numer: 055
Modyfikacja genetyczna: Lisołak
Etap modyfikacji: Etap 1
Status: Osadnik
Stanowisko: Uzdrowiciel/medyk
Aparycja: Nathaniel to przeciętnego wzrostu (170 cm) nastolatek o głębokich jak studnie czekoladowych oczach, które wyróżniają się na tle jasnej cery. Otulają je długie ciemne rzęsy. Jego krótkie, ciemnorude włosy zwykle są rozczochrane we wszystkich kierunkach świata. Ciekawostką jest to, że wystawione na słońce zdają się emitować własne światło, na końcówkach przypominając języczki ognia. Na jego twarzy znajdują się delikatne brwi, które bardzo często są marszczone. Niżej znajduje się prosty nos i wąskie usta, które podczas chłodnych dni są trochę popękane. Wynika to z faktu, że chłopak ma tendencję do ich częstego lizania i przygryzania gdy jest poddenerwowany bądź skupiony. Jest dumnym posiadaczem dołeczków w policzkach. Sylwetka Newta jest smukła i bliżej mu do wagi piórkowej niż napakowanego byka. Nie posiada zbyt dużej masy mięśniowej, mimo to siły mu nie brakuje i jest w stanie sporo unieść. Dość charakterystyczną cechą rudzielca są długie, nazywane złodziejskimi, wąskie palce i pojedynczy pieprzyk na wierzchu lewej dłoni. Ma go tam od najmłodszych lat.
Charakter: Na pierwszy rzut oka wydaje się być głośnym i charyzmatycznym dzieciakiem, który nie ma problemu z nawiązywaniem nowych znajomości i lgnie do ludzi niczym osa do lukru. Nie brak mu w tej dziedzinie odwagi i pewności siebie. Poznając go bliżej, zauważamy jednak, że większość osób trzyma na dystans. To kwestia trudności z zaufaniem i pokazania swojej wrażliwej strony. Strach przed odrzuceniem często zmusza go do przybierania masek. Prędzej możesz się spodziewać tego, że Nate będzie cię karmić stekiem najśmieszniejszych bzdur niż tego, że powie wprost co go gryzie. Na jego twarzy zwykle widnieje szelmowski uśmieszek, a sarkazm w parze z ironią to jego główny sposób porozumiewania się. Poczucie humoru ma całkiem spore i woli robić dobrą minę do złej gry. Do płci pięknej ma w zwyczaju zwracać się zdrobniale na przykład per „słonko” lub „kotku”. Nie raz dostał już za to po łbie. Posiada do siebie dystans, ale na tyle krótki by poznać co jest obelgą, a co niewinnym żartem. Lubi drażnić ludzi, a nieziemską przyjemność sprawia mu wywoływanie uśmiechu na ich twarzach. Jakby żył dla rozpromieniania ludzkich dusz. Wbrew wrażeniu, które sam stara się utrzymywać, że nie rusza go niczyja opinia, on tymczasem bierze do siebie każde słowo. Wszystkie negatywne emocje są kumulowane i składowane gdzieś w ciemnym kąciku na dnie jego duszy, by wybuchnąć jak zwykle w najmniej odpowiedniej chwili. Anielsko cierpliwym raczej ciężko go nazwać. Trudno usiedzieć mu na tyłku w jednym miejscu i dość często zdarza mu się tracić panowanie nad swoimi emocjami. Szybko robi się zazdrosny. Chłopak nie rzuca tak ważnych dla niego słów jak „przyjaciel” czy „kochać” na wiatr. Gdy to mówi, mówi to szczerze. Niełatwo daje za wygraną, a gdy się uprze nie ma szans by zmienił zdanie. Zwykle z trudem przyznaje się do błędu. Lubi mieć rację. Nathaniel również z trudem się kłóci. Nie chodzi o to, że nie potrafi, jest całkiem mocny w gębie. Obawia się, że może wybuchnąć i pójść na całość. Dużo kosztuje go hamowanie bolesnych, kąśliwych, ale często trafnych słów, dlatego będzie unikał robienia kwasu i konfliktu niemal za wszelką cenę. Ma tendencję do unikania trudnych osób i tematów.
Historia: Nathaniel pochodzi z Nowego Jorku. Ojca nigdy nie poznał, bo zostawił jego matkę zaraz po otrzymaniu wiadomości o ciąży. Chłopak do tej pory ma do niego o to żal i darzy go wyjątkowo szczerą nienawiścią. Dorastał w jednej z biedniejszych dzielnic NY, nazywając domem czteropokojowe mieszkanko w przerobionym, starym, ceglanym budynku fabrycznym. Podobno kiedyś szyto tam odzież. Jego codzienna rutyna wyglądała następująco: rano uczęszczał do szkoły, popołudniami pomagał mamie w pracy (była sprzątaczką), a wieczorami szlajał się z kumplami po ulicach. Nigdy nie wagarował, a nauka przychodziła mu z łatwością, czego wiele osób mu zazdrościło. Udało mu się uzyskać wystarczająco wysoką średnią na koniec, by uzyskać stypendium do Junior High School. Jarał się strasznie naukami ścisłymi, a jego szczytem marzeń w karierze zawodowej było zostanie pediatrą. Zbierał każdy grosz na studia pracując, lecz to nie wystarczało. Zaczął więc w tajemnicy przed matką sprzedawać dragi. Dzięki temu udało mu się dorobić więcej w krótszym czasie. Kilka razy omal nie wpadł, ale dzięki swojej zwinności oraz znajomości terenu za każdym razem uchodził z życiem i kasą. Wszystko szło świetnie, tak jak sobie zaplanował, niestety plany te pokrzyżowało pewne zdarzenie. Wtedy wśród ludzi ulicy krążyło wiele plotek o zaginięciach bezdomnych i ludzi marginesu, jednak nikt tym się za bardzo nie przejmował. Tamtej nocy Nate wracał od swojego dostawcy towaru, w kieszeni chowając „wypłatę”. W słuchawkach grało mu „Back in black” od AC/DC, a on sam szedł ze wzrokiem wbitym w chodnik. Poczuł mocny uścisk na ramieniu i dzięki mocnemu szarpnięciu stracił równowagę, zostając zaciągniętym w nieoświetloną uliczkę. Zanim zdołał się zorientować co się działo i krzyknąć, otrzymał prawego sierpowego od jednego z napastników. Gorący ból szybko rozlał się po jego szczęce, a ciepła krew powoli zaczęła się sączyć z jego wargi. Chłopak został przygwożdżony do ściany, a jego głowa unieruchomiona. W tamtym momencie miał okazję przyjrzeć się jednemu z napastników. Niestety było zbyt ciemno, by cokolwiek mógł dostrzec prócz ogólnego zarysu. Syknął, czując nieprzyjemne ukłucie w szyję. Z tego miejsca w kilka sekund zaczęło rozlewać się po całym jego ciele dziwne mrowienie, po chwili unieruchamiając i zwiotczając jego kończyny. Trzymający go mężczyźni puścili go i pozwolili bezwładnie opaść na ziemię. Ostatnią rzeczą, którą Nathaniel zapamiętał to metaliczny posmak krwi na języku i moment pakowania jego ciała do furgonetki. Po tym zdarzeniu, mając w głowie wielką czarną dziurę w pamięci, obudził się na wyspie. Wystraszony, skołowany i głodny. Eksplorując wyspę dotarł do wioski ludzi w podobnej sytuacji i postanowił tam na ten moment zamieszkać.
Partner: Nope
Wyposażenie:
>Kamienny sztylet
>Własnoręcznie wykonana skórzana torba
>Mały scyzoryk, który na samym początku znalazł na plaży (zguba jednego z naukowców?)
>Zwinięte w pęczki i rozwieszone do suszenia po całej chatce zioła
>Drobne narzędzia z kości
Inne:
>Nie znosi zapachu i przede wszystkim smaku mięty. Nie tknął by jej nawet kijem.
>Uwielbia patrzeć na rozgwieżdżone niebo.
>Ma lęk wysokości. Z wejściem nie ma problemu, gubi jednak całą odwagę przy schodzeniu. Zaczyna się trząść i traci zaufanie do swoich kończyn.
>Uwielbia jeść żelki i galaretki pod wszelką postacią. Mógłby je pochłaniać całymi garściami.
>Lubi dzieci.
>Strzelec. Dobrze pasuje do opisu typowego przedstawiciela tego znaku zodiaku.
>Ma tendencję do gubienia drobnych rzeczy. Zwłaszcza kluczy.
>Zawsze miał bardziej wyczulony zmysł węchu niż inni. Bardzo polega na swoim nosie, dlatego zwykły katar jest dla niego istną mordęgą.
>Newt to chodząca katastrofa kulinarna. Rzadko udaje mu się czegoś nie przypalić/przesolić/rozgotować.
Kieruje: red.fireflies2541@gmail.com; werociraptor(Howrse)
Punkty doświadczenia:
przydzielone [12PD], luźne [1PD]:
przydzielone [12PD], luźne [1PD]:
Zwinność:3
Wytrzymałość: 2
Siła:1
Percepcja: 2
Opanowanie: 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz