21 października 2018

Od Sędziego CD Galii

Spojrzałem na drobną dziewczynę, dosiadającą konia. Była dyktatorka?
- Nie kojarzę Cię. Za mała jesteś. Może przegapiłem gdzieś w tłumie - wzruszyłem ramionami i schowałem nóż. Żodyn nie wie, że nóż noszę nie do samoobrony za jego pomocą, tylko by absorbować z niego stal.
Spojrzałem w stronę Żniwiarza, czy tam Żniwiarki. Nie kojarzyłem jej zbytnio, ale to pewnie wynik mojej nie za dobrej pamięci.
- Skoro jesteś strażnikiem jak ja, chętnie na to spojrzysz - rzuciłem na tyle głośno, by dziewczyna to usłyszała, z nutą niepewności. Nie przepadam za żniwiarzami, ich aura jest trochę nieznośna. Ale trzeba czasem udawać strach i spięcie w towarzystwie takich, coby im lekko ego podreperować.
   Koniara zatrzymała się i powoli zawróciła w miejscu, przynajmniej tyle wywnioskowałem z odgłosu kopyt. Ukucnąłem przy zakrwawionym śniegu i dotknąłem krwi. Była świeża, lekko zagęszczona przez zimno, jednak wciąż świeża. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki zewnętrzne, mogła być tu od dwóch godzin. Spojrzałem na strzępek ubrania. Materiał gruby, polar, koloru czarnego, ze śladami krwi, po środku materiału ział otwór w kształcie ostrza.
- Co to? - usłyszałem za sobą. Głos dziewczyny był opanowany, dało się wyczuć w nim dystans.
- Zapewne scena walki - mruknąłem i spojrzałem na ślady. Z jednej całego placyku wygniecionego śniegu widać było ślady stóp - ludzkie i nieokreślone, w większych odstępach. Druga osoba biegła?
 Te pierwsze były dość drobne, dziecko lub kobieta. Drugie wyglądały na ślady szponów, jednak mogłem się mylić.
Z drugiej strony miejsca zbrodni widać było znowu ślady ludzkie i koleiny, jakby ktoś coś ciągnął. Ciało.
- Ktoś tutaj kogoś zdecydowanie zabił. Człowiek, chyba kobieta, i najpewniej harpia. Panno... - spojrzałem na moją rozmówczynię i się poprawiłem - pani była dyktator. Cóż robimy z tym fantem? - zapytałem, krzyżując ręce na piersi i spojrzałem na moją rozmówczynie.

Galia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz