Całkiem szybko i konkretnie najadłem się zaserwowanym posiłkiem, po którym pusty talerz odsunąłem od siebie. Było smaczne, jak na obiad przygotowany na szybko w małej chacie. Znudzony, przyglądając się dziewczynie zbierającej naczynia wyprostowałem nogi i podłożyłem ręce pod głowę cicho mrucząc. Fajnie było popatrzeć na kogoś pracującego, kiedy samemu siedzi się wygodnie na krześle.
- Chyba będę częstszym gościem - przyznałem uśmiechając się prawie niewidocznie - nie tęsknisz przypadkiem za zmywarką? - dodałem, widząc jak starannie zmywa naczynia po posiłku.
Nie uzyskałem odpowiedzi, ale się tym jakoś bardzo nie przejąłem. Jedyne co zrobiła, to nieme wzruszenie ramionami, po czym wróciła do mycia naczyń. Przekrzywiłem głowę przyznając w duchu, że nudno mi, a atmosfera w pokoju nie tak powinna wyglądać. Po cichu podniosłem się z krzesła i podszedłem bliżej do Galii. Stanąłem nad nią i schylając się nieco, musnąłem ustami jej szyję. Zostawiłem na niej kilka delikatnych pocałunków, a kiedy chciałem posunąć się dalej, zostałem odepchnięty.
- Co ci odbiło? Tamte dwa razy nic nie znaczyły - oznajmiła szybko Galia i odwróciła się do mnie przodem, ale ja nie zdjąłem rąk z jej bioder.
- A ja myślałem, że przyszliśmy tutaj w wiadomym celu - udałem zdziwienie, po czym zostałem pociągnięty za kołnierz bluzki. No, najwidoczniej dobrze myślałem.
Ciemnowłosa na powrót złączyła nasze usta, a zrobiła to z takim impetem, że nie mogłem powstrzymać cichego parsknięcia. Ta jakoś się tym nie przejęła i owinęła drugą rękę wokół mojej szyi. Oddając jej gorące pocałunki ująłem ją pod udami, aby przenieść nas w nieco wygodniejsze miejsce. Uniosłem dziewczynę na rękach, a gdy byliśmy już przy łóżku, powoli ją na nim położyłem. Podczas tej całej kooperacji nie oderwaliśmy się od siebie nawet na chwilę. Coś czułem, że tym razem tak szybko się to nie skończy, a dobrze, bo szkoda by było przerwać w takim momencie. Gdy miałem pewność, że nie zostanę odepchnięty, postanowiłem działać dalej. Wsunąłem swoją sporą dłoń pod bluzkę dziewczyny mając zamiar się jej pozbyć. Od początku była jakaś zbędna. Galia nie miała nic przeciwko i nawet sama mi w tym pomogła odrzucając ubranie w róg pokoju. Przesunąłem zimnymi palcami po jej rozgrzanym ciele i dostrzegłem, jak wzdryga się od dreszczu, który ją przeszedł. Po chwili mnie również zrobiło się ciepło, więc usunąłem z siebie koszulkę odrzucając ją w to samo miejsce, co wcześniejsza część garderoby. Przylgnąłem do dziewczyny powoli tracąc dech w piersi, więc postanowiłem się jednak na chwilę odsunąć. Pierwszy raz od pobytu w kuchni oderwałem się od jej miękkich warg i już zaczęło mi ich cholernie brakować. Nie pozostawiłem jej jednak bez niczego. Całowałem kolejno każdy skrawek jej nagiej skóry, aby poczuć jej słodki smak. Chciałem zapamiętać z jej kształtów jak najwięcej, bo szczerze się bałem, że to się już nie powtórzy. Teraz, to faktycznie musiałem wyglądać jak zdesperowany pies błagający o pieszczoty. Mówisz, masz jak to powiadają. Galia przejęła inicjatywę i odepchnęła mnie tak, że wylądowałem na plecach, a ona zwinnym ruchem usiadła na mnie. Schyliła się aby ponownie złączyć nasze wargi, a ja nawet nie protestowałem. Oddawałem każdy jej namiętny pocałunek, a gdy to zaczęło się nam nudzić, postanowiliśmy powiększyć [rodzinę] kupkę ubrań w rogu pokoju. Na resztę długiej nocy znaleźliśmy już sobie zajęcie. Korzystaliśmy z namiętnej chwili i jakbyśmy zapomnieli kim jesteśmy, gdzie się znajdujemy i co właściwie wyprawiamy.
Uchyliłem nieco zmęczone powieki od razu rozglądając się po pokoju, w którym się znajdywałem. Szybko go rozpoznałem, a gdy skierowałem spojrzenie na mniejszą osóbkę leżącą obok, skojarzyłem wszystkie fakty. Odetchnąłem na swój sposób zadowolony, a na widok smacznie śpiącej groźnej Galii zaśmiałem się cicho. Kto by pomyślał, że taka dziewczynka potrafi wyrządzić takie niewyobrażalne krzywdy? Na pewno nie ja, na pewno nie teraz. Po chwili żniwiarka przekręciła się przez sen tak, że nasze nosy prawie się stykały. Ułożyła się na moim bicepsie i cicho zamruczała coś pod nosem. Podczas przewracania się na bok, na jej twarz opadło kilka czarnych pasemek, więc wyciągnąłem rękę, aby je odsunąć. Niestety moja ręka została zatrzymana w połowie drogi przez silny uchwyt dziewczyny, która dopiero później otworzyła oczy z podejrzanym spojrzeniem.
- Co ty wyprawiasz? - zapytała lekko zaspanym głosem, ale nie rozluźniła uścisku na moim nadgarstku.
- Tylko chciałem wydłubać ci oczy, a co? - uśmiechnąłem się wesoło i wyrwałem rękę, aby móc dokonać tego, co chciałem. Zdziwiona osadniczka w końcu mi na to pozwoliła. Po chwili skierowała spojrzenie na moją twarz, a dokładniej na blizny na niej. Widać było, że o tym rozmyśla. Każdy zawsze zwraca na nie uwagę na samym początku i niepotrzebnie mnie po tym ocenia. Chociaż właściwie, te blizny mówią o mnie całą prawdę - Jak się spało? - dodałem po chwili zaczynając czuć się niekomfortowo będąc tak obserwowanym.
Galia? bedo bachory?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz