Słońce zaczęło powoli zachodzić. Nie dobrze, Reske miał coraz mniej
czasu, by znaleźć jakieś bezpieczne miejsce na noc. "Jeszcze chwila i
już idę" pomyślał. W ciągu ostatniej godziny złapał tylko trzy ryby.
Chociaż tutejsze bagna były pełne czystej wody i ryb mężczyzna nie był
dobry w łapaniu ich. W ostatniej chwili kiedy chciał się już poddać i
wyjść z wody zauważył dużą rybę, która właśnie płynęła w jego stronę.
Jakie szczęście! Stanął pewnie i przestał się ruszać by nie wystraszyć
zwierzęcia i pozwolić mu podpłynąć bliżej. W końcu kiedy tak się stało
szybkim ruchem zaatakował swoim niedawno zrobionym nożem z bardzo
ostrego kamienia. Ryba jednak wywinęła się jednym szybkim machnięciem
płetwą.
-Ach! Cóż... Trzy ryby muszą wystarczyć! - Powiedział do siebie po czym
wyszedł z wody. Po paru minutach znalazł przytulną małą niezamieszkałą
jaskinię niedaleko bagien... a dokładniej znajdowała się jeszcze na ich
terenie. Była ona trochę brudna, pełna ziemi, trochę drewna i kamieni,
ale kto by się tym przejmował walcząc o przetrwanie? Reske dobrze
wykorzystał podane mu surowce. Zebrał rozrzucone pewnie przez
wcześniejszych mieszkańców drewno i ułożył je w kupkę, którą później
zabezpieczył mniejszymi kamieniami i podpalił, tworząc miłe ognisko. W
końcu wziął jedną rybę i zaczął ją przysmażać nad ogniem. Wyłonił się z
niej niezwykle przyjemny zapach. Och, Reske zaczęły już kiszki marsza
grać z głodu. Minęła godzina. Mężczyzna zdążył ugotować wszystkie trzy
ryby i w spokoju je zjeść. W końcu przyszła noc. Trochę minęło zanim
zasnął, jednak udało mu się to, chociaż musiał leżeć na twardej i zimnej
ziemi. Nie pamiętał, żeby coś mu się śniło. Może to i lepiej?! W końcu
ostatnio miewał same koszmary. Obudziły go w końcu dziwne dźwięki przy
wodzie dość niedaleko. W ognisku tlił się jeszcze mały ogień. Mężczyzna
chwilę jeszcze siedział i wsłuchiwał się w odgłosy, które nie chciały
odejść. Reske zdecydował, że pójdzie to sprawdzić. Jeśli to zwierzę to
będzie mógł je upolować, a jeśli człowiek... Cóż, może będzie
potrzebować pomocy? Fakt, że Reske zawsze chce komuś pomóc kiedyś go
zgubi, ale jak to się mówi, raz się żyje! Po minucie marszu zauważył w
ciemnościach kobiecą sylwetkę. Ta zaraz go jednak zauważyła i wyciągnęła
coś na wzór broni. Dopiero teraz wzrok mężczyzny przyzwyczaił się do
ciemności i mógł trochę dokładniej zobaczyć kto stoi parę kroków przed
nim. Była to trochę młodsza od niego dziewczyna z niezwykle delikatną
twarzą.
-Hej, spokojnie! - Powiedział podnosząc delikatnie ręce do góry. -Nie jestem tu by cię zaatakować.
Chakori?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz